niedziela, 5 sierpnia 2018

Prolog

Przez Złą Ziemię przeszła gęsta,mroczna mgła.Dodawała suchej,zniszczonej ziemi strachu.Każde lwiątko widząc teraz to miejsce,skuliłoby się ze strachu i uciekło w łapy matki lub ojca.A ktoś mógłby pomyśleć,że kiedyś na Ziemi Wyrzutków mieszkało wiele lwich mieszkańców,nie koniecznie wygnanych.
Od kąt wiele miesięcy temu,Kovu zabił Kiarę,pozbył się Siri i rządził Lwią Ziemią ,bez Kręgu Życia,można było powiedzieć,że wszystko zakończy się źle.Gdyby jednak Siri teraz spojrzała w stecz,byłaby dumna z tego ,że się wychowała na tej zniszczonej ziemi.Właśnie dzięki temu umocniła swój charakter i mogła teraz pomóc obu ziemią.
Złą Ziemię faktycznie pomału zaczęła porastać trawa.
Gwiazdy na nocnym ,ciemnym niebie błysnęły.
Lwica spojrzała na nie,nim prychnęła.
Kroki rozbrzmiały pomimo głuchej mgły.Jeden patyk złamał się.Lwica przedarła się przez ostre krzewy.Miała teraz dobry widok na Lwią Ziemię.Te dwa tereny,połączone ze sobą,rozdzielała rzeka.Teraz czysta i błękitna,dawniej zabłocona i pełna krokodyli.Czerwonymi jak krew oczami,wpatrywała się w oddaloną sylwetkę.Mimo cienia,mogła rozpoznać futro podobne do jej syna.Czy jednak  była to lwica czy lew? Lwica nie mogła uważnie tego zauważyć,starość sprawiała jej problem.Postać wystawiła jednak pazury.Ostatni cel musiała zrealizować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz